Strefa wiedzy
Nierzetelni klienci sprawdzają cierpliwość polskich przedsiębiorstw
Wytrzymałość polskich przedsiębiorców ma swoje granice, zwłaszcza, jeżeli chodzi o pieniądze. 40 proc. firm z sektora MŚP przekazuje do windykacji nieuregulowane faktury będące 15-30 dni po terminie płatności. Robią tak głównie firmy z branży budowlanej i usługowej. Z kolei 35 proc. czeka ponad miesiąc, by skierować sprawy do sądu. Dominuje jednak strategia „zrób to sam”, czyli upominanie się o zapłatę na własną rękę – z różnym skutkiem. Takie wnioski przynosi badanie „Cierpliwość przedsiębiorców w oczekiwaniu na zapłatę” Kaczmarski Inkasso, z którego wynika, że rzetelność finansowa w biznesie pozostawia wiele do życzenia.
Polscy przedsiębiorcy na co dzień mierzą się nie tylko z pozyskiwaniem i utrzymaniem klientów, ale i czekaniem na zapłatę za sprzedane towary i zrealizowane usługi. Regularne wpływy na konto są niezbędne, aby mogli pokrywać bieżące wydatki, wypłacać pensje pracownikom i myśleć o inwestycjach. Utrzymanie płynności finansowej stanowi dla nich jednak nie lada wyzwanie, bo nie zawsze pieniądze pojawiają się na czas. Powstaje wtedy dylemat: zacisnąć zęby i czekać aż klient zapłaci, czy zastosować bardziej radykalne rozwiązania.
Powody, dla których przedsiębiorcy zlecają odzyskiwanie długów firmom windykacyjnym to przede wszystkim lepsza skuteczność działania, na co wskazuje 41 proc. badanych, kompleksowość podejmowanych działań, którą docenia 35 proc. respondentów oraz oszczędność czasu – 35 proc. wskazań. Dla prawie 1/3 firm istotną zaletą takiego rozwiązania jest możliwość obciążenia dłużnika kosztami windykacji.
Badanie „Cierpliwość przedsiębiorców w oczekiwaniu na zapłatę” pokazuje także, że istotny aspekt współpracy z firmą windykacyjną to przejęcie kontaktu z dłużnikiem przez negocjatora – zwraca na to uwagę ponad 1/4 respondentów.
– Dla przedsiębiorców z sektora MŚP, których obsługujemy od wielu lat, istotną wartością jest to, że firma windykacyjna zdejmuje z nich ciężar egzekwowania pieniędzy i kontaktowania się z dłużnikiem. Nie muszą dzwonić, wysyłać maili, wezwań do zapłaty. To ulga, gdy zajmuje się tym zewnętrzny negocjator. Brak terminowych wpływów na konto może poważnie zaszkodzić zdolności finansowej każdego przedsiębiorstwa, niezależnie od skali jego działania, dlatego nie można biernie czekać, aż dłużnik sam zapłaci. Przekazanie sprawy do wyspecjalizowanych firm przyspiesza odblokowanie pieniędzy, które utknęły u niesolidnego kontrahenta – wyjaśnia Jakub Kostecki, prezes Zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.
Wiele firm dochodzi należności na własną rękę, ale na przeszkodzie stoi zwykle brak kompetencji negocjacyjnych, znajomości technik windykacyjnych oraz orientacji w przepisach prawa. Samodzielne konfrontowanie się z dłużnikiem jest trudne do udźwignięcia i mało efektywne. Dlatego przedsiębiorcy nierzadko w ogóle odpuszczają upominanie się o pieniądze.
Badanie pokazuje, że 40 proc. firm decyduje się na przekazanie nieuregulowanych faktur do windykacji już między 15. a 30. dniem od upłynięcia terminu płatności. Taki szybki krok wykonują głównie podmioty z branży budowlanej i usługowej, co jest związane ze specyfiką ich działalności. Płynność finansowa jest kluczowa dla ich codziennego funkcjonowania, a dzięki jej utrzymaniu mogą uniknąć problemów z realizacją większych projektów. Najdłużej z przekazaniem spraw do windykacji zwlekają firmy produkcyjne.
- Opóźnienia w płatnościach stanowią nie tylko wyzwanie finansowe, ale również sprawdzian wytrwałości dla przedsiębiorców. Z badania „Zaufanie w biznesie”, przeprowadzonego na zlecenie Rzetelnej Firmy pod patronatem Krajowego Rejestru Długów, wynika, że co czwarta firma traci zaufanie do partnera biznesowego, gdy ten opóźnia się z zapłatą faktury o 7 dni. Prawie 41 procent podmiotów daje kontrahentom drugą szansę, ale w zamian stosuje dodatkowe zabezpieczenia transakcji. Jeśli podczas współpracy pojawią się zgrzyty z powodu poślizgu w regulowaniu faktur lub realizacji umów, powrót na drogę dobrych relacji handlowych jest niezwykle trudny – mówi Sandra Czerwińska, ekspertka Rzetelnej Firmy.
Ponad 1/3 podmiotów zwraca się po pomoc do Temidy między 31. a 60. dniem od upłynięcia daty na fakturze. Najszybciej robią to firmy transportowe – połowa z nich udaje się tam w ciągu 1-14 dni od terminu zapadalności. Najdłużej, bo aż 61 dni, czekają firmy budowlane – taką cierpliwością wykazuje się 42 proc. z nich.
Polscy przedsiębiorcy szukają wsparcia w sądzie, bo w opinii 36 proc. z nich daje to gwarancję, że działania wobec dłużnika będą realizowane zgodnie z prawem. Z kolei 34 proc. jest przekonanych o skuteczności sądu. Dla 1/3 zaletą drogi prawnej jest to, że koszty windykacji sądowej poniesie dłużnik, a 30 proc. uważa, że ta instytucja będzie umiała poradzić sobie z kontrahentem, który podważa zawartą umowę handlową czy jakość otrzymanego towaru.
– Niektóre firmy nie przestrzegają zapisów umów lub interpretują je w sposób sprzeczny z pierwotnymi ustaleniami, szukając pretekstu, aby zakwestionować zasadność wystawionej faktury lub jej kwotę. Na rynku działa wiele przedsiębiorstw, które wprost specjalizują się w takich metodach. W rozmowach z nimi konieczna jest duża wiedza z zakresu windykacji i prawa, a także doświadczenie w obsłudze danej branży. Wiele z tych firm próbuje ugrać dla siebie jak najwięcej, ale gdy sprawę przejmuje negocjator lub do sądu trafia pozew i perspektywa procesu staje się realna, finalnie regulują swoje zobowiązania – podsumowuje Jakub Kostecki.
Badanie „Cierpliwość przedsiębiorców w oczekiwaniu na zapłatę” zostało zrealizowane przez IMAS International na zlecenie firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso w I kwartale 2024 r. metodą CAWI na reprezentatywnej grupie 509 przedsiębiorców z sektora MŚP wystawiających faktury z odroczonym terminem płatności.
Firmowa „Zosia-samosia”
Polscy przedsiębiorcy decydują się przede wszystkim na samodzielne działania: 55 proc. wysyła kontrahentom wezwania do zapłaty, a 47 proc. podejmuje z nimi rozmowy. Dopiero na dalszych miejscach lokuje się: zlecenie odzyskania należności kancelarii prawnej – 21 proc., skierowanie sprawy do sądu – 17 proc., zgłoszenie do ubezpieczyciela – 16 proc. i skorzystanie z pomocy firmy windykacyjnej – 15 proc. To zewnętrzne wsparcie wybierają głównie przedsiębiorcy o wyższej świadomości biznesowej. Wśród mniejszych podmiotów dominuje przeświadczenie, że windykacja i sąd to drogie, niedostępne dla nich rozwiązania.Powody, dla których przedsiębiorcy zlecają odzyskiwanie długów firmom windykacyjnym to przede wszystkim lepsza skuteczność działania, na co wskazuje 41 proc. badanych, kompleksowość podejmowanych działań, którą docenia 35 proc. respondentów oraz oszczędność czasu – 35 proc. wskazań. Dla prawie 1/3 firm istotną zaletą takiego rozwiązania jest możliwość obciążenia dłużnika kosztami windykacji.
Badanie „Cierpliwość przedsiębiorców w oczekiwaniu na zapłatę” pokazuje także, że istotny aspekt współpracy z firmą windykacyjną to przejęcie kontaktu z dłużnikiem przez negocjatora – zwraca na to uwagę ponad 1/4 respondentów.
– Dla przedsiębiorców z sektora MŚP, których obsługujemy od wielu lat, istotną wartością jest to, że firma windykacyjna zdejmuje z nich ciężar egzekwowania pieniędzy i kontaktowania się z dłużnikiem. Nie muszą dzwonić, wysyłać maili, wezwań do zapłaty. To ulga, gdy zajmuje się tym zewnętrzny negocjator. Brak terminowych wpływów na konto może poważnie zaszkodzić zdolności finansowej każdego przedsiębiorstwa, niezależnie od skali jego działania, dlatego nie można biernie czekać, aż dłużnik sam zapłaci. Przekazanie sprawy do wyspecjalizowanych firm przyspiesza odblokowanie pieniędzy, które utknęły u niesolidnego kontrahenta – wyjaśnia Jakub Kostecki, prezes Zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.
Wiele firm dochodzi należności na własną rękę, ale na przeszkodzie stoi zwykle brak kompetencji negocjacyjnych, znajomości technik windykacyjnych oraz orientacji w przepisach prawa. Samodzielne konfrontowanie się z dłużnikiem jest trudne do udźwignięcia i mało efektywne. Dlatego przedsiębiorcy nierzadko w ogóle odpuszczają upominanie się o pieniądze.
Badanie pokazuje, że 40 proc. firm decyduje się na przekazanie nieuregulowanych faktur do windykacji już między 15. a 30. dniem od upłynięcia terminu płatności. Taki szybki krok wykonują głównie podmioty z branży budowlanej i usługowej, co jest związane ze specyfiką ich działalności. Płynność finansowa jest kluczowa dla ich codziennego funkcjonowania, a dzięki jej utrzymaniu mogą uniknąć problemów z realizacją większych projektów. Najdłużej z przekazaniem spraw do windykacji zwlekają firmy produkcyjne.
Sądowa deska ratunku
Jednak doświadczenie Kaczmarski Inkasso wskazuje, że na rynku istnieje grupa firm-dłużników, które celowo nie regulują zobowiązań u kontrahentów, maksymalnie przeciągając płatności. W ten sposób kredytują swoją działalność kosztem innych przedsiębiorstw i nie są skłonne do negocjacji. Dyscyplinująco może na nie zadziałać dopiero przedsądowe wezwanie do zapłaty lub samo wniesienie sprawy do sądu. Tę drogę - jako pierwszy krok do odzyskania pieniędzy – wybiera 17 proc. MŚP, ankietowanych w badaniu.- Opóźnienia w płatnościach stanowią nie tylko wyzwanie finansowe, ale również sprawdzian wytrwałości dla przedsiębiorców. Z badania „Zaufanie w biznesie”, przeprowadzonego na zlecenie Rzetelnej Firmy pod patronatem Krajowego Rejestru Długów, wynika, że co czwarta firma traci zaufanie do partnera biznesowego, gdy ten opóźnia się z zapłatą faktury o 7 dni. Prawie 41 procent podmiotów daje kontrahentom drugą szansę, ale w zamian stosuje dodatkowe zabezpieczenia transakcji. Jeśli podczas współpracy pojawią się zgrzyty z powodu poślizgu w regulowaniu faktur lub realizacji umów, powrót na drogę dobrych relacji handlowych jest niezwykle trudny – mówi Sandra Czerwińska, ekspertka Rzetelnej Firmy.
Ponad 1/3 podmiotów zwraca się po pomoc do Temidy między 31. a 60. dniem od upłynięcia daty na fakturze. Najszybciej robią to firmy transportowe – połowa z nich udaje się tam w ciągu 1-14 dni od terminu zapadalności. Najdłużej, bo aż 61 dni, czekają firmy budowlane – taką cierpliwością wykazuje się 42 proc. z nich.
Polscy przedsiębiorcy szukają wsparcia w sądzie, bo w opinii 36 proc. z nich daje to gwarancję, że działania wobec dłużnika będą realizowane zgodnie z prawem. Z kolei 34 proc. jest przekonanych o skuteczności sądu. Dla 1/3 zaletą drogi prawnej jest to, że koszty windykacji sądowej poniesie dłużnik, a 30 proc. uważa, że ta instytucja będzie umiała poradzić sobie z kontrahentem, który podważa zawartą umowę handlową czy jakość otrzymanego towaru.
– Niektóre firmy nie przestrzegają zapisów umów lub interpretują je w sposób sprzeczny z pierwotnymi ustaleniami, szukając pretekstu, aby zakwestionować zasadność wystawionej faktury lub jej kwotę. Na rynku działa wiele przedsiębiorstw, które wprost specjalizują się w takich metodach. W rozmowach z nimi konieczna jest duża wiedza z zakresu windykacji i prawa, a także doświadczenie w obsłudze danej branży. Wiele z tych firm próbuje ugrać dla siebie jak najwięcej, ale gdy sprawę przejmuje negocjator lub do sądu trafia pozew i perspektywa procesu staje się realna, finalnie regulują swoje zobowiązania – podsumowuje Jakub Kostecki.
Badanie „Cierpliwość przedsiębiorców w oczekiwaniu na zapłatę” zostało zrealizowane przez IMAS International na zlecenie firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso w I kwartale 2024 r. metodą CAWI na reprezentatywnej grupie 509 przedsiębiorców z sektora MŚP wystawiających faktury z odroczonym terminem płatności.