Strefa wiedzy
Spowolnienie, zadłużenie i rosnąca liczba upadłości – czyli trudna sytuacja branży przemysłowej
Spadek produkcji, zmniejszenie liczby zamówień i wysokie koszty energii – to niejedyne problemy, z jakimi borykają się firmy z branży przemysłowej. Cios w plecy nierzadko dostają też od stałych klientów, którzy z dnia na dzień przestają im płacić. Coraz częściej też faktur nie regulują zagraniczni kontrahenci, głównie z Niemiec i Beneluksu. Według danych Krajowego Rejestru Długów, zadłużenie branży przemysłowej wynosi 1,06 mld zł. Ale inne sektory są jej winne 1/3 tej kwoty.
Wskaźnik PMI dla przemysłu w maju wyniósł 47 pkt. Pomimo wzrostu o 0,4 pkt. względem kwietnia 2023 r., warunki gospodarcze w polskim sektorze produkcyjnym nadal nie są najlepsze. Przedsiębiorcy sygnalizują trwały spadek popytu i produkcji wynikający głównie z mniejszych możliwości nabywczych klientów. Według danych GUS-u za pierwsze 4 miesiące tego roku największe spowolnienie odczuwają producenci towarów dla budownictwa oraz dóbr konsumpcyjnych. Nieco lepiej sytuacja wyglądała w sektorach nastawionych na eksport. Ożywienia można się spodziewać w II połowie roku, jeśli sprawdzą się przewidywania, że wzrost płac będzie wówczas wyższy niż inflacja. Powinno pobudzić to popyt wewnętrzny.
Najbardziej zadłużone sektory
Trudną sytuację w przemyśle odzwierciedla jego zadłużenie. Łączny dług polskich producentów wynosi 1,06 mld zł. W Krajowym Rejestrze Długów wpisanych jest 23 687 przedsiębiorstw z tego sektora. Średnie zadłużenie w przeliczeniu na firmę wynosi 44 730 zł.
Pod względem rodzaju prowadzonej działalności najwięcej przeterminowanych zobowiązań finansowych mają na swoim koncie producenci metalowych wyrobów gotowych: 207 mln zł. Organizacja producentów Eurofer prognozuje, że popyt na stal w tym roku zmaleje o 1,6 proc. Problemy dotykają chociażby łańcuchów dostaw czy importu. Zadłużone firmy produkujące metalowe wyroby stanowią 19 proc. ogólnej puli przedsiębiorców przemysłowych (4,5 tys.), a najbardziej zadłużony przedsiębiorca winien jest 5 mln zł.
Nieco mniej zadłużeni są producenci artykułów spożywczych. Łączne zadłużenie 2 589 przedsiębiorstw wynosi tutaj prawie 154 mln zł. Główną przyczyną problemów finansowych producentów żywności są wysokie koszty energii, rosnące odsetki od zaciągniętych zobowiązań i spadek konsumpcji.
Duże zadłużenie przypisane jest także do producentów mebli oraz wyrobów z drewna. Obie tu grupy zalegają z płatnościami na ponad 75 mln zł każda, a łączna liczba dłużników liczy 4,5 tysiąca podmiotów.
– Przemysł należy do branż najbardziej zagrożonych niewypłacalnością. Wysokie koszty działalności, w tym ceny komponentów używanych w produkcji oraz malejący popyt sprawiają, że wielu przedsiębiorców kapituluje w obliczu narastających problemów finansowych. W pierwszym kwartale bieżącego roku upadłość ogłosiło 16 firm przemysłowych, a restrukturyzację 59. To najwięcej ze wszystkich branż. Niewypłacalne firmy przemysłowe pozostawiły też po sobie najwięcej długów. Producenci-bankruci nie zapłacili wierzycielom 10 mln zł, a dłużnicy przemysłowi będący w restrukturyzacji, powinni oddać kontrahentom 17,4 mln zł. Takie firmy były notowane w Krajowym Rejestrze Długów na długo przed ogłoszeniem niewypłacalności – mówi Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
Dłużnicy i wierzyciele na jednej gałęzi
Największym wierzycielem producentów jest sektor finansowy oraz wtórni wierzyciele, którzy odkupili długi głównie od tych pierwszych. To łącznie prawie 633 mln zł, co stanowi blisko 60 proc. łącznego zadłużenia. Na odzyskanie swoich należności liczą również firmy handlowe. Przedsiębiorcy działający w przemyśle zalegają im ponad 125 mln zł.
Jednak producenci mają także swoich dłużników, od których muszą odzyskać 369 mln zł. To 1/3 ich całego zadłużenia. Ponad 87 mln zł zalega jej handel hurtowy i detaliczny. 84 mln zł mają producentom do oddania koledzy po fachu, czyli inne przedsiębiorstwa z branży przemysłowej.
– Te kwoty byłyby zdecydowanie niższe, gdyby firmy przemysłowe z większą uwagą dobierały partnerów biznesowych, a przynajmniej dokładniej ich weryfikowały przed nawiązaniem współpracy. Tymczasem, według danych KRD, w pierwszym kwartale 2023 roku producenci pobrali nieco ponad 135 tysięcy raportów gospodarczych, dzięki którym możliwa była wnikliwa weryfikacja potencjalnego kontrahenta. Jest to co prawda wzrost o 17 procent w stosunku do pierwszego kwartału ubiegłego roku, ale jednocześnie spadek o 18 procent w stosunku do ostatniego kwartału 2022 roku – mówi Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
Przestają płacić stali klienci i ci z zagranicy
Transakcje w branży przemysłowej opierają się w dużej mierze na wieloletnich relacjach pomiędzy kontrahentami. Partnerzy współpracują ze sobą stale i dobrze się znają. Widać tam też dużą zależność jednych firm od innych. Niestety coraz częściej dłużnikami stają się właśnie ci stali klienci, a także ci z zagranicy. Zaczyna to już być widoczny trend.
– W ostatnim czasie widzimy nasilenie takiego zjawiska. Do windykacji trafiają zlecenia na coraz wyższe kwoty, sięgające kilkuset tysięcy lub nawet kilku milionów złotych, których nie zapłacili stali partnerzy biznesowi. Branża przemysłowa charakteryzuje się długimi terminami płatności, jakie kontrahenci wpisują na fakturach. Standard to 60, a nawet 90 dni. Przekazywanie do windykacji niezapłaconych faktur na bardzo duże kwoty wskazuje, że w firmach brakuje gotówki. Obserwujemy też, że zagraniczne firmy przestały płacić polskim firmom przemysłowym. Najwięcej zleceń windykacyjnych dotyczy odbiorców z Niemiec i krajów Beneluksu – wyjaśnia Jakub Kostecki, prezes Zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.
Zaległości dużych i małych
Ponad 58 proc. dłużników to osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą, ich zadłużenie wynosi ponad 482,5 mln zł. Z kolei spółki stanowią 42 proc. puli dłużników. Ich dług wynosi ponad 577 mln zł.
Małe firmy muszą mierzyć się z większym ryzykiem popadnięcia w kłopoty finansowe. Powodem jest w tym wypadku mniejsza liczba zamówień, partnerów biznesowych i niższego wkładu własnego w firmę. Tu nawet jedna opóźniona lub nieopłacona faktura może zaważyć na sytuacji finansowej przedsiębiorstwa. Zadłużenie może powstać bardzo szybko, a spłata może być utrudniona przez narastające sumy zobowiązań.
Najbardziej zadłużonymi województwami na mapie Polski są: mazowieckie, śląskie i wielkopolskie. Firmy przemysłowe z tych regionów mają do spłaty kolejno 179 mln zł, 147 mln zł i 105 mln zł. Zaraz po nich, na 4. miejscu plasuje się województwo pomorskie (94 mln zł), a tuż za nim dolnośląskie (88 mln zł). Najmniejsze zadłużenie posiadają firmy z woj. lubuskiego i podlaskiego (ok. 17 mln zł każde). W województwie mazowieckim, gdzie zadłużenie jest zdecydowanie najwyższe, średnio na jednego przedsiębiorcę produkcyjnego przypada 46 261 zł nieopłaconych zobowiązań. W najmniej obciążonym województwie jest to średnio 30 340 zł.
Najbardziej zadłużone sektory
Trudną sytuację w przemyśle odzwierciedla jego zadłużenie. Łączny dług polskich producentów wynosi 1,06 mld zł. W Krajowym Rejestrze Długów wpisanych jest 23 687 przedsiębiorstw z tego sektora. Średnie zadłużenie w przeliczeniu na firmę wynosi 44 730 zł.
Pod względem rodzaju prowadzonej działalności najwięcej przeterminowanych zobowiązań finansowych mają na swoim koncie producenci metalowych wyrobów gotowych: 207 mln zł. Organizacja producentów Eurofer prognozuje, że popyt na stal w tym roku zmaleje o 1,6 proc. Problemy dotykają chociażby łańcuchów dostaw czy importu. Zadłużone firmy produkujące metalowe wyroby stanowią 19 proc. ogólnej puli przedsiębiorców przemysłowych (4,5 tys.), a najbardziej zadłużony przedsiębiorca winien jest 5 mln zł.
Nieco mniej zadłużeni są producenci artykułów spożywczych. Łączne zadłużenie 2 589 przedsiębiorstw wynosi tutaj prawie 154 mln zł. Główną przyczyną problemów finansowych producentów żywności są wysokie koszty energii, rosnące odsetki od zaciągniętych zobowiązań i spadek konsumpcji.
Duże zadłużenie przypisane jest także do producentów mebli oraz wyrobów z drewna. Obie tu grupy zalegają z płatnościami na ponad 75 mln zł każda, a łączna liczba dłużników liczy 4,5 tysiąca podmiotów.
– Przemysł należy do branż najbardziej zagrożonych niewypłacalnością. Wysokie koszty działalności, w tym ceny komponentów używanych w produkcji oraz malejący popyt sprawiają, że wielu przedsiębiorców kapituluje w obliczu narastających problemów finansowych. W pierwszym kwartale bieżącego roku upadłość ogłosiło 16 firm przemysłowych, a restrukturyzację 59. To najwięcej ze wszystkich branż. Niewypłacalne firmy przemysłowe pozostawiły też po sobie najwięcej długów. Producenci-bankruci nie zapłacili wierzycielom 10 mln zł, a dłużnicy przemysłowi będący w restrukturyzacji, powinni oddać kontrahentom 17,4 mln zł. Takie firmy były notowane w Krajowym Rejestrze Długów na długo przed ogłoszeniem niewypłacalności – mówi Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
Dłużnicy i wierzyciele na jednej gałęzi
Największym wierzycielem producentów jest sektor finansowy oraz wtórni wierzyciele, którzy odkupili długi głównie od tych pierwszych. To łącznie prawie 633 mln zł, co stanowi blisko 60 proc. łącznego zadłużenia. Na odzyskanie swoich należności liczą również firmy handlowe. Przedsiębiorcy działający w przemyśle zalegają im ponad 125 mln zł.
Jednak producenci mają także swoich dłużników, od których muszą odzyskać 369 mln zł. To 1/3 ich całego zadłużenia. Ponad 87 mln zł zalega jej handel hurtowy i detaliczny. 84 mln zł mają producentom do oddania koledzy po fachu, czyli inne przedsiębiorstwa z branży przemysłowej.
– Te kwoty byłyby zdecydowanie niższe, gdyby firmy przemysłowe z większą uwagą dobierały partnerów biznesowych, a przynajmniej dokładniej ich weryfikowały przed nawiązaniem współpracy. Tymczasem, według danych KRD, w pierwszym kwartale 2023 roku producenci pobrali nieco ponad 135 tysięcy raportów gospodarczych, dzięki którym możliwa była wnikliwa weryfikacja potencjalnego kontrahenta. Jest to co prawda wzrost o 17 procent w stosunku do pierwszego kwartału ubiegłego roku, ale jednocześnie spadek o 18 procent w stosunku do ostatniego kwartału 2022 roku – mówi Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
Przestają płacić stali klienci i ci z zagranicy
Transakcje w branży przemysłowej opierają się w dużej mierze na wieloletnich relacjach pomiędzy kontrahentami. Partnerzy współpracują ze sobą stale i dobrze się znają. Widać tam też dużą zależność jednych firm od innych. Niestety coraz częściej dłużnikami stają się właśnie ci stali klienci, a także ci z zagranicy. Zaczyna to już być widoczny trend.
– W ostatnim czasie widzimy nasilenie takiego zjawiska. Do windykacji trafiają zlecenia na coraz wyższe kwoty, sięgające kilkuset tysięcy lub nawet kilku milionów złotych, których nie zapłacili stali partnerzy biznesowi. Branża przemysłowa charakteryzuje się długimi terminami płatności, jakie kontrahenci wpisują na fakturach. Standard to 60, a nawet 90 dni. Przekazywanie do windykacji niezapłaconych faktur na bardzo duże kwoty wskazuje, że w firmach brakuje gotówki. Obserwujemy też, że zagraniczne firmy przestały płacić polskim firmom przemysłowym. Najwięcej zleceń windykacyjnych dotyczy odbiorców z Niemiec i krajów Beneluksu – wyjaśnia Jakub Kostecki, prezes Zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.
Zaległości dużych i małych
Ponad 58 proc. dłużników to osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą, ich zadłużenie wynosi ponad 482,5 mln zł. Z kolei spółki stanowią 42 proc. puli dłużników. Ich dług wynosi ponad 577 mln zł.
Małe firmy muszą mierzyć się z większym ryzykiem popadnięcia w kłopoty finansowe. Powodem jest w tym wypadku mniejsza liczba zamówień, partnerów biznesowych i niższego wkładu własnego w firmę. Tu nawet jedna opóźniona lub nieopłacona faktura może zaważyć na sytuacji finansowej przedsiębiorstwa. Zadłużenie może powstać bardzo szybko, a spłata może być utrudniona przez narastające sumy zobowiązań.
Najbardziej zadłużonymi województwami na mapie Polski są: mazowieckie, śląskie i wielkopolskie. Firmy przemysłowe z tych regionów mają do spłaty kolejno 179 mln zł, 147 mln zł i 105 mln zł. Zaraz po nich, na 4. miejscu plasuje się województwo pomorskie (94 mln zł), a tuż za nim dolnośląskie (88 mln zł). Najmniejsze zadłużenie posiadają firmy z woj. lubuskiego i podlaskiego (ok. 17 mln zł każde). W województwie mazowieckim, gdzie zadłużenie jest zdecydowanie najwyższe, średnio na jednego przedsiębiorcę produkcyjnego przypada 46 261 zł nieopłaconych zobowiązań. W najmniej obciążonym województwie jest to średnio 30 340 zł.